Wydany w 2001 roku z miniaturowej serii zbiór wierszy i krótkich fragmentów prozy poetyckiej zauroczył mnie. Nie jest tajemnicą, że cenię twórcę „Księgi piasku” nie tylko za jego opowiadania, czy formy prozatorskie. Borges jest znakomitym poetą wciąż jeszcze mało znanym polskim czytelnikom. Z tej serii co „Złoto tygrysów” ukazały się jeszcze: „Powszechna historia nikczemności”, „Księga piasku”, „Twórca”, „Raport Brodiego”, „Dalsze dociekania”, „Pamięć Szekspira”, „Księga istot zmyślonych”. Wybór wierszy, który znajdziemy w tym tomiku pobudza jedynie apetyt, niestety pozostawiając niedosyt. To zaledwie 76 stron, mini arcydzieł, mądrych, czasami odkrywczych, takich do wielokrotnego czytania i wielogodzinnego myślenia, tłumaczonych przez Dorotę i Adama Elbanowskich. Wiersze Borgesa są bogate w odniesienia literackie, kulturowe, są smakowite. Tematami poezji są często książki ich bohaterowie, ale także osoby, które autor zna osobiście. To poezja z jednej strony intelektualna (miłośnicy Herberta mogą się w niej rozsmakować), a z drugiej strony głęboka i nie pozbawiona uczuć, tęsknot autora. Ta poezja broni się sama. Trudno o niej pisać, dlatego zaprezentuję tutaj kilka, by zachęcić do lektury. Polecam!
Do Smutnego
Jorge Luis Borges
Oto jest, co już było: miecz niezłomny
Saskich plemion, ich wiersza rytm żelazny,
Morza i wyspy, gdzie los nieprzyjazny
Rzucił syna Laertesa, ogromny
Złoty księżyc nad Persją, nieskończone
Ogrody filozofii i historii,
Nagrobne złoto pamięci i glorii
I noce jaśminami odurzone.
To wszystko na nic. Nic cię nie ocali:
Ani wiersze składane pracowicie,
Snu ocean, ani gwiazda w oddali,
Która nie wie, że zgaśnie o świcie.
Jedna kobieta jest ci przeznaczona,
Taka jak inne, ale tylko ona.
***
Susana Bombal
Strzelista o zmierzchu, wyniosła i wzniosła,
W dziewiczym ogrodzie widoczna w świetle
Tej chwili czystej i nieodwołalnej,
Którą ofiarowuje nam ten ogród
I strzelisty, milczący wizerunek.
Widzę ją tu i teraz, ale także
Widzę ją w chaldejskim zmierzchu miasta Ur
Lub jak zstępuje powoli ze stopni
Świątyni, która jest bezkresnym pyłem
Ziemi, a była pychą i kamieniem,
Lub kiedy zgłębia magiczny alfabet
Gwiazd świecących na innych firmamentach,
Albo w Anglii, jak chłonie zapach róży.
Jest zawsze tam, gdzie jest muzyka, w zwiewnym
Błękicie, w heksametrach greckiej mowy,
W samotności, która bez niej jest pusta,
W lustrze wody. W czasie w marmur zaklętym,
W błysku miecza lub w łagodnym spokoju
Tarasu, co w zamyśleniu spogląda
Na dalekie zachody i ogrody.
A ukryta za mitami i maskami
Została dusza, w samotności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz