poniedziałek, 9 lipca 2018

Mario Vargas Llosa - "Zeszyty don Rigoberta”




Jeśli jesteś podatny na erotyczne fantazje pisarzy przy tej książce możesz przeżyć wiele rozkosznych chwil. Odżywka dla zmysłów, stymulator wyobraźni i literacka bomba erotyczna. Ale wszystko to podane wykwintnie, przyprawione wiedzą o sztuce, motywem przewodnim jest nowa fascynacja Fonsita ( syna tytułowego Don Rigoberta, którego znamy już z „Pochwały macochy”) mianowicie Egon Schiele i jego twórczość.

W tej książce znajdziemy także epistoły Rigoberta, sny, anonimy, wszystko to wymieszane tak umiejętnie, że zupełnie tracimy pewność, co jest rzeczywiste a co nie rzeczywiste, porywa nas to i unosi. Doznania seksualne są nie tylko filozofią, ale esencją życia Rigoberta. Ich smak, charakter znajduje odzwierciedlenie w formie tej książki. Mario Vargas Llosa buduje zawirowaną, emocjonująca fabułę, którą w bardzo wielkim uproszczeniu można by zawrzeć w zadaniu: Don Rigoberto i Lukrecja próbują wrócić do siebie, po tym jak się rozstali. Pomaga i w tym los i mały chłopiec o diabelskim usposobieniu.

„Zeszyty don Rigoberta” wbrew pozorom nie są lekturą lekką łatwą i przyjemną, nie mają wiele wspólnego z „jednostrzałowcami”. To wymagająca lektura, intelektualne wynurzenia Rigoberta, przeplatane są z opowieściami o jego żonie. Llosa stosuje ciekawy zabieg artystyczny pokazując nam Rigoberta z wielu perspektyw ( poprzez jego listy, zapiski w zeszycie, sny, lęki, fantazje). Podoba mi się jak jest skonstruowana książka, także jej strona edytorska mnie zauroczyła. Wewnątrz książki znajdziemy jako ilustracje szkice Egona Schiele. Okładka mogła by być bardziej wyrafinowana, ale wobec zadowolenia z lektury wybaczę ją wydawcy.

Gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...