wtorek, 18 września 2018
Mariusz Szczygieł - „Kaprysik. Damskie historie”
Ten uroczy zbiór reportaży, napisanych lekką ręką Mariusza Szczygła o kobietach i kobiecych historiach, trafił do mnie przypadkiem, kiedy mój domowy literaturoznawca przyniósł go z biblioteki. Mam teraz spory stos nowych nabytków, więc zaprzestałam bywania w bibliotece, ale zwykle chętnie myszkuję w jego wypożyczonych skarbach i podbieram je czasem by przeczytać „na miejscu”, szybciutko. „Kaprysik” to taka książka na jeden miły wieczór, ma zaledwie 207 stron, wydana z dbałością przez Wydawnictwo Agora, skrojona na miarę, w twardej oprawie, z krawieckimi i drogeryjnymi motywami graficznymi, jakby wprost z szuflady pani domu z lat PRLu.
Każdy rozdział tej książki, a jest ich osiem, poświęcony jest innej historii. Jak to w życiu, bo wszystko co w „Kaprysiku” znajdziemy wszakże z życia wzięte, są ciekawsze, mniej ciekawe, dziwne, śmieszne i smutne opowieści. Znajdziemy tu losy niedocenianej gwiazdy teatru żydowskiego Idy Kamińskiej, poruszający wywiad z wokalistką zespołu „Tercet egzotyczny”, dowiemy się o nie znanych ale niezwykłych kobietach, takich jak Janina Turek, która przez dziesiątki lat zapisywała wszystko co robiła, jadła, czy widziała - w suchych bezosobowych relacjach, przypominających kartoteki.
W tej książce znalazłam ślady tych w większości nieżyjących kobiet, zapisy ich życia, choć „Kaprysik” ma lekką formułę łączy ją coś z historycznymi źródłami. Autor zabiera nas w przeszłość, z pogodą ducha i z miejscem na własne refleksje.
Moja ulubiona jest historia zatytułowana „Kartka”, ale wzruszyłam się też przy „Dowodzie”, zadziwiły mnie listy dwóch pań Teresy i Heni. Jedna z tych pań wielka optymistka, a druga nieustannie marudna, malkontentka - korespondowały ze sobą długie dziesięciolecia, raz w tygodniu jeden list – dokładnie. Zostało siedemset listów.
„Kaprysik” to lektura miła i przyjemna, nie jest to jakaś ważka książka, ale podoba mi się w niej rozmaitość kobiecych wcieleń, cieszą mnie uczucia pań bohaterek, ich losy- choć kiedy się głębiej zastanowię, najbardziej podoba mi się transparentność autora ( taki powinien być dobry reporter!). Taka formuła książki daje sporo miejsca czytelnikowi, autor dokonuje Cim-Cum… i może powstać nowy świat, naszych odczuć i wyobraźeń.
Polecam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Podsumowanie czytelnicze roku 2019
Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny. Jest kilkanaście książ...
-
Zaczęło się od Apolinaire’a, zuchwałego i egotycznego poety, nieślubnego syna polskiej szlachcianki znanego z łakomstwa i namiętności...
-
„ Wierzę, iż źdźbło trawy nie mniej znaczy niż rzemiosło gwiazd, A mrówka jest równie doskonała i ziarnko piasku i jajko strzyżyka,...
-
Dziś będzie o miłości… Klasyk klasyków, twórca renesansu, jeden z pierwszych humanistów, poeta z którego czerpali pełnymi garściami nast...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz