piątek, 18 maja 2018

Weronika Gogola - „Po trochu”



Lektura tej książki była dla mnie szczególna, osobista. Mimo, że od autorki dzieli mnie więcej niż pokolenie, tak się składa, że i ja, podobnie jak ona, wychowywałam się w niewielkiej małopolskiej miejscowości, ludzie tam mówili podobnie i panowały podobne zwyczaje. Dom, w którym rosłam był wielopokoleniowy i o każdej z moich ciotek i wujków mogłabym opowiadać długo. Zacznę od początku. Książkę „ Po trochu” autorka podzieliła na dwanaście godzin ( rozdziałów) będących nawiązaniem do pieśni żałobnej, którą przytacza w przedsłowiu. Dobrze znam tę pieśń. Na pogrzebie mojego dziadka Klimka w 1992 roku śpiewak ludowy z Kasiny Wielkiej śpiewał ją przez całą drogę z domu na cmentarz swoim mocnym niskim głosem. ( To była bardziej rozbudowana wersja niż ta cytowana poniżej)

Żegnam cię, mój świecie wesoły, Już idę w śmiertelne popioły; Rwie się życia przędza, śmierć mnie w grób zapędza, Bije pierwsza godzina.
Żegnam was, rodzice kochani, Znajomi, krewni i poddani: Za łaskę dziękuję, z opieki kwituję, Bije druga godzina.
Żegnam was, mili przyjaciele, Mnie pod głaz czas grobowy ściele: Już śmiertelne oczy sen wieczny zamroczy, Bije trzecia godzina.
Żegnam was, królowie, książęta, Cieszcie się w swém szczęściu, panięta: Już służyć nie mogę, wybieram się w drogę, Bije czwarta godzina.
Żegnam was, mitry i korony, Czekajcie swoich rządców, trony: Ja w progi grobowe zniżać muszę głowę, Bije piąta godzina.
Żegnam was, pozostali słudzy, Tak moi, jako téż i drudzy: Idę w śmierci ślady, bez waszéj parady, Bije szósta godzina.
Żegnam was, przepyszne pokoje, Już w wasze nie wnijdę podwoje: Już czas méj żałobie dał gabinet w grobie, Bije siódma godzina...”

Debiut młodej pisarki Weroniki Gogały przywiódł mi na myśl nie tylko rodzinne strony, doświadczenia dziewczęce ( przez większą część książki narratorką jest dziewczynka- autorka), ale najlepsze literackie wzorce takie jak Marquez, Myśliwski, Pavel...wszyscy oni piszą pięknie, autentycznie, prosto - nie tracąc głębi swoich refleksji - o małych społecznościach, o wsiach, o rodzinie, rodach. Piszą o sobie, o ludziach których znali. Ich tworzywem jest samo życie.
To książka o życiu i śmierci, może nawet bardziej o śmierci, bo jest ona nieproszoną główną bohaterką, o czym świadczy ostatni rozdział ( dwunasta godzina). To całkiem pusty rozdział - znakomite zakończenie - które dla mnie znaczyło: Przyszłość jest niewiadomą, a niewiadoma prowadzi do śmierci. Ten dwunasty rozdział wydał mi się milczeniem nad tym, co nieuniknione i dotyczy każdego z nas.
To świetnie napisana, momentami zabawna opowieść dziejąca się w latach dziewięćdziesiątych, potem współcześnie, autorka nazywa bohaterkę swoim imieniem i nazwiskiem - wnioskuję zatem, że inspiracją dla niej była autobiografia. Pisze o trudnych tematach z naturalnością i lekkością, którą mają dzieci.
Po trochu” jest w tym roku nominowane do nagrody NIKE i serdecznie życzę Weronice Gogoli otrzymania tej nagrody, w pełni na nią zasłużyła.
Gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...