Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angielska literatura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą angielska literatura. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 marca 2019

Virginia Woolf „Orlando”





Uwaga, będę piała zachwyty! Jedyna rzecz, która ciśnie mi się na usta po przeczytaniu to: Arcydzieło. Nim skończyłam czytać książkę widziałam wspaniały film będący ekranizacją tej powieści z niezrównaną Tildą Swinton. Film, który spodobał mi się jest naprawdę niczym przy książce. Powieść Woolf, choć niewielka ( 224 strony) jest jak perski kobierzec, bogata treścią, formą ( jak ona pisze! Ukłony dla tłumacza Tomasza Bieronia). Na tylnej okładce znajdziemy opis, który mówi, że „Orlando” jest powieścią o wielowiekowym polowaniu na dziką gęś- klasyczny symbol poezji. Śledząc losy głównej postaci od czasów elżbietańskich aż po rok 1928. Dla mnie jednakże to książka o tożsamości, o wewnętrznym poszukiwaniu, fascynująca poprzez motywy przemian, nie chcę zdradzać fabuły, bo to karygodne, ale napisze tylko, że książka ta ma w sobie coś z awanturniczych powieści osiemnastowiecznych, jednocześnie tchnie romantyzmem, jej autorka zawarła w niej duchy wielu epok, a zrobiła to po mistrzowsku. To jest książka, która ma wiele warstw i znaczeń, należy ją czytać po wielokroć, jest jak wiersz angielskich poetów metafizycznych. Zachwycające opisy miejsc, zdarzeń, wszystko oddane z zegarmistrzowską precyzją, by znowu innym razem wspiąć się na tak duży stopień ogólności, że czytelnik rozgląda się zadziwiony, otoczony mgłą, nie rozumiejąc co się dzieje ani dlaczego. Tajemnica- to ( nie licząc wspaniałej formy) jest sedno tej książki. Ta powieść przeniknięta jest tajemnicą, nie wiemy dlaczego nasz główny bohater nie starzeje się setki lat, nie wiemy dlaczego dotykają jego i świat w którym żyje przemiany. Virginia Woolf bardzo szczegółowo, przeżywa z Orlando każdą chwilę, do tego stopnia intensywnie, że czytając wręcz organoleptycznie doświadczamy tego co bohater. Ta książka jest zmysłowa, ale w żadnym wypadku nie jest erotyczna. Virginia Woolf pisze wszystkimi zmysłami, totalnie, czyta się ją chciwie, z poczuciem niedosytu na końcu. Jej proza jest gęsta, malarska, z nadzwyczajnym wyczuciem buduje nastroje, oddaje uczucia. Bohater jest bardzo samotny, wręcz można powiedzieć wyizolowany, zatem wszystkie jego emocje wydają się zintensyfikowane.


Nie mam słów by opisać to jak się czuję po tej lekturze. Polecam to zbyt mało powiedziane!

środa, 9 maja 2018

Angela Carter – "Magiczny sklep z zabawkami"


To naprawdę urocza książka dla młodych dziewcząt, rzecz w tym, że ja jestem na nią już zbyt cyniczna. Autorka pisze obrazowo, bogato, buduje atmosferę i wciąga czytelnika w świat Melanii - głównej bohaterki. Momentami czułam się jakbym czytała „Anię z Zielonego Wzgórza”, a momentami „Małą księżniczkę”, akcja niespieszna, taka jak lubię. Bohaterowie młodzi, tragiczni, tak jak lubię. Styl autorki piękny, bizantyjski bogactwem wizji, też to lubię.
Co więc było nie tak?
Może znacie takie książki gdzie czytając myślicie: „O! Za chwilę się zacznie!”? Myślałam tak, przez całe 248 stron, rzecz w tym, że się nic nie zaczęło.
Mam ambiwalentne uczucia co do tej książki - w zasadzie mi się podobała, ale jest jak wydmuszka, bardzo ładna ale pusta. Nie znalazłam w niej nic dla siebie, tylko bardzo dobrze technicznie namalowany obraz. To dla mnie za mało.
Tematem książki jest życie trójki dzieci, wychowanych w komforcie, które po śmierci rodziców trafiają do nieznanego wuja – twórcy precyzyjnych staroświeckich zabawek. Dom wuja to schronienie także dla osieroconych młodzieńców z Irlandii, braci ciotki. Panują tam surowe zasady i mroczna atmosfera. Możemy obserwować, jak dorastające dzieci tracą poczucie bezpieczeństwa, niewinność, grunt pod nogami. Wuj jest psychopatą terroryzującym cały swój mały świat. Bardzo ciekawie, realistycznie nakreślone postacie, polubiłam je serdecznie, trzeba przyznać autorka umie budować napięcie, ale mam wrażenie, że nie wie potem co z tym napięciem zrobić. Obiektywnie to dobra książka, zwłaszcza jako antidotum dla układu nerwowego po przeczytanych sześciu thrillerach, ale mnie nie zaciekawiła. Zostawiła mnie z pytaniem: Co się stało z Jonatanem? ( brat głównej bohaterki).
Czy polecam? Sama nie wiem.

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...