Dawno, dawno temu,
nim podzielono literaturę na fantastyczną i nie fantastyczną, w
1892 roku w Południowej Afryce w miasteczku Bloemfontein urodził
się chłopiec, któremu nadano trzy imiona - John Ronald Reuel. Ten
chłopiec został klasykiem literatury i jednym z wielu ojców
fantastyki, a na nazwisko miał Tolkien. Chociaż narodził się w
odległym zakątku ziemi i można by z tego wnioskować o jego
naturze podróżnika, to jego pobyt w dzieciństwie na czarnym lądzie
był efektem odwagi i ambicji nie jego samego, ale jego rodziców.
Bowiem to niecodzienny splot okoliczności rzucił jego ojca Artura
Tolkiena, tak daleko od rodzinnej Anglii. Sam J.R.R. Nie przepadał,
oględnie mówiąc, za podróżami i dalekimi wyprawami. Jego
biografię „Wizjoner i marzyciel” Humphreya Carpentera czytałam
powoli, nie jest to bowiem porywająca lektura, bo też niezbyt wiele
działo się w życiu jej bohatera. Pierwszym wydarzeniem, które
zmieniło los rodziny była śmierć ojca, która zmusiła ich do
powrotu w ojczyste strony i życia na garnuszku u krewnych. Jego mama
Mabel wykazała dużo zaangażowania w edukacje Tolkiena i jego
brata, starała się zawsze zapewniać im znakomite warunki do
rozwoju. Matka, która wbrew woli swoich rodziców przeszła na
katolicyzm wychowywała chłopców w dużym poszanowaniu kościoła.
Kiedy umarła na śpiączkę cukrzycową J.R.R. Tolkien miał
zaledwie dwanaście lat. Ta strata mocno wpłynęła na niego, całe
życie był wierny ideałom wpojonym przez matkę, wierny Kościołowi
Katolickiemu. Chłopcy przechodzili potem pod opiekę różnych
zaprzyjaźnionych z rodziną osób. Od wczesnej młodości autor
„Hobbita” wykazywał duże zdolności lingwistyczne i fascynacje
mitologiami, sam wymyślał własne języki, pisał mity, baśnie
opowiadania. Kolejnym momentem w życiu autora „Sillmarillionu”,
który bardzo go zmienił był udział w pierwszej wojnie światowej,
w której brał udział krótko, ale stracił w niej jednego z
najbliższych przyjaciół Roba Gilsona.
Tolkien założył
wkrótce potem rodzinę, ale nie tracił nadziei na pracę
akademicką, która była jego marzeniem. W 1925 roku rozpoczął
pracę w katedrze staroangielskiego na Uniwersytecie w Oxfordzie. Już
na początku lat dwudziestych Tolkien pisywał opowiadania
fantastyczne, nie była to jednak fantastyka we współczesnym
rozumieniu. Historie pisane przez profesora Tolkiena przypominały
bardziej skandynawskie sagi, mity czy baśnie. Pracował nad opisem
kultur ( inna była kultura Elfów, inna Krasnoludów, Hobbitów, czy
ludzkich królestw) wymyślonego świata, dopracowywał detale,
nadając rzeczywistości, którą stworzył wszelkie znamiona
autentyczności. Najwięcej napisał w czasie drugiej wojny
światowej, „Hobbit” ukazał się w 1937 roku, „Władca
pierścieni” ( trzy części: Drużyna pierścienia, Dwie wieże,
Powrót króla) od 1954-1955, był też autorem wielu pomniejszych
opowieści ( „Rudy Dżil i jego pies”, „Liść dzieło
Nigle’a”, „Kowal z Podlesia Większego”) i utworów
poetyckich, po jego śmierci w 1973 roku jego syn Christopher Tolkien
zebrał prace ojca i wydano jeszcze kilka zbiorów opowieści, z
których najsłynniejszy ma tytuł „Sillmarillion” i jest swego
rodzaju mitologicznym kompendium Śródziemia.
Twórczość
Tolkiena mimo, że dedykowana pierwotnie dzieciom i młodzieży nie
jest łatwą lekturą, niech nie zwiodą was filmowe ekranizacje jego
dzieł. Początkowo gdy sam Tolkien przedstawiał fragmenty „Władcy
pierścieni” przyjaciołom na spotkaniach literackich odzew był
jeden: „Za trudne, za dużo imion własnych, rodowodów i
zawiłości, czytelnicy się pogubią”. Tolkien jednak nie poszedł
na kompromisy z przyszłymi czytelnikami, nie zrezygnował z
zawiłości genealogicznych ani z symbolicznej struktury swojego
dzieła nawiązującej kształtem do największych eposów
germańskich. Wielkością twórczości Tolkiena jest osobny świat,
który stworzył, nie świat nawet, ale światy, właściwie każda
jego książka jest skarbnicą opowieści, które rodzą kolejne
opowieści. To mitologiczna wieża Babel. Mimo, że napisana pięknym
językiem do dziś odstręczają miłośników prostych czytadeł.
Siła jego prozy jest także w wartościach jakie niesie, w
nienachalny, delikatny sposób prowadzi czytającego, jak prowadzi
bohaterów od pierwszego zdziwienia światem, poprzez wiele
inicjacyjnych momentów, aż po zrozumienie, olśnienie do
spełnienia. Książki Tolkiena są filozoficzne, pisane z całą
świadomością skarbów naszej kultury, stąd też nie zdziwiłam
się kiedy zobaczyłam na rozpisce kursów w Instytucie
Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego zaproszenie na zajęcia
z Teorii mitu u Tolkiena, prowadzi je do dziś prof. Szyjewski. Tak,
twórczość Tolkiena to nie tylko przygody i perypetie, to nie łatwa
rozrywka, to mit współczesny, mit naszych czasów, który można po
wielokroć czytać i na wiele sposobów rozumieć. Dla mnie osobiście
twórczość tego pisarza, bo pisał także wiersze i malował, jest
jak okno do innych światów, jak ikona, jak symbol. Czytam
„Sillmarillion” i opowieść snuje się we mnie sama, i choć
kończę czytać, ona się nie kończy...ona płynie we mnie, bo
pisana jest językiem archetypów w rytm, którego pulsuje moje
serce.
Trudno jest
przytoczyć cytaty przekonujące do podjęcia przygody z książkami
Tolkiena, dla wielu współczesnych czytelników język, którym
pisze ( polecam tłumaczenie M. Skibniewskiej) może wydawać się
archaiczny czy patetyczny, trzeba jednak pamiętać, że jego książki
to swego rodzaju eposy, a epos ma swoje stylistyczne prawa.
Garść cytatów, na
zachętę do lektury:
„Taki
już mamy zwyczaj, że w chwilach wzruszenia uciekamy się do błahych
słów i mniej mówimy, niż czujemy. Boimy się powiedzieć za dużo.
Dlatego brak nam właściwych słów, gdy nie wypada żartować.”
(
Powrót króla)
„Fantazja
to naturalny aspekt ludzkich działań. Na pewno nie niszczy rozumu,
ani go nawet nie obraża; nie stępia też apetytu na prawdę naukową
i nie zaciera jej postrzegania. Wręcz przeciwnie. Im bystrzejszy i
trzeźwiejszy umysł, tym wspanialsze będzie snuł fantazje.” (
Opowieści z niebezpiecznego królestwa)
„Można
żyć w obu tych światach - rzekł Aragorn. - Bo nie my, lecz ci, co
przyjdą po nas, stworzą legendę naszych czasów.” ( Dwie wieże)
„Czarodziej
nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa
wtedy kiedy ma na to ochotę.” (Drużyna Pierścienia)
,,W
pośpiechu nie docenia się cudów.” ( Powrót Króla)
„Niektóre
rzeczy należy robić nie zważając na konsekwencje.” ( Dwie
wieże)
„Z
pewnością nie wybrano cię dla jakichś zalet, których by innym
brakowało, a w każdym razie nie dla władzy lub mądrości. Skoro
jednak zostałeś wybrany, musisz dać z siebie tyle siły, serca i
rozumu, na ile cię stać.” ( Drużyna Pierścienia)
Zuza Malinowska