czwartek, 28 grudnia 2017

Podsumowanie roku 2017 z Meandrami Klasyki - według Zuzy





Zbliża się koniec roku, czas podsumowań. My też zrobimy sobie dziś mały bilans naszego cyklu. Czy wiecie, że jesteśmy z Wami na Facebooku od 23 tygodni? Dziś nawet jest już dwudziesty czwarty czwartek, za dwa tygodnie minie pół roku od pojawienia Meandrów Klasyki w naszej grupie książkowej. Jak zapewne zauważyliście jakiś czas temu stworzyliśmy ten blog, żeby umożliwić Wam obserwację naszego cyklu bez konieczności przewijania setek postów na grupie Książki- Lubię to! 

Ten blog cieszy się powodzeniem także osób spoza grupy i umożliwia zainteresowanym tematem klasyki, czytanie naszych artykułów. Od początku istnienia bloga a założyliśmy go w lipcu, przeczytało nasze posty około siedemset osób, a w grudniu ponad sto.
W Meandrach Klasyki przedstawiliśmy czterdzieści jeden sylwetek pisarzy i poruszyliśmy cztery tematy dodatkowe związane z naszym cyklem. Staraliśmy się zarazić Was nasza pasją i opowiedzieć o ulubionych postaciach.

Mam poczucie, że formuła przedstawiania sylwetek pisarzy odrobinę się już znudziła i Nowy Rok to znakomita okazja by coś zmienić. Oboje z Markiem jesteśmy gotowi na te zmiany. 

Chciałabym w nadchodzącym czasie pisać dla Was artykuły tematyczne, poświęcone określonej problematyce np. literatura klasyczna z motywami onirycznymi albo myśl buddyjska w klasyce… pomysłów mam co niemiara. Oczywiście postaram się, by moje artykuły były zaskoczeniem dla Was i inspirująca przygodą, chciałabym wszystkich też zachęcić do dyskusji pod artykułami.
Nie musimy się zgadzać, ciekawiej jest nawet jeśli się nie zgadzamy i możemy o tym porozmawiać.
Marek też napisze o swoich planach meandrowych w Nowym Roku.

Napiszcie co myślicie o mojej propozycji, podoba wam się ta zmiana?


W 2018 roku życzę Wam mnóstwo inspiracji, olśnienia książkami, fantastycznych odkryć literackich i dużo, dużo osobistego szczęścia!

Zuza Malinowska

czwartek, 21 grudnia 2017

Dlaczego warto czytać klasykę?

Dlaczego warto czytać klasykę?

Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, dla niektórych Świąt Przesilenia Zimowego postanowiłam poruszyć temat luźniejszy, choć nie mniej ważny. Wiele osób wzbrania się przed sięganiem po klasyków, tłumacząc się niechęcią do uznanych nazwisk wyniesioną ze szkoły, obrzydzeniem do lektur. Rozumiem tę niechęć, ale jak każda niechęć i ta nie jest warta pielęgnacji jej okazywanej. Kiedy jesteśmy dorośli ograniczenia dzieciństwa i młodości uświadomione przestają nas pętać. Możemy samodzielnie dobierać swoje ścieżki czytelnicze, według własnego gustu, nie kierując się sławą mainstreamowych pisarskich gwiazd, nagrodami literackimi ani opiniami krytyków. Sami stajemy się dla siebie autorytetami. Szukamy czasem metodą prób i błędów, czasem kierując się gustem zaufanych osób.
Moje literackie sympatie zazwyczaj opierają się na wspólnocie widzenia świata z autorem. Dlatego poezja jest mi najbliższa, bo sama jestem poetką, a proza którą wybieram najchętniej, nasączona musi być dużą dozą metafizyki. Jestem wymagającą czytelniczką, nie interesuje mnie tylko fabuła i sprawny warsztat literacki, oczekuję od książek poruszenia duszy, skłonienia mnie do refleksji, zmuszenia do zadania sobie wielu pytań, czasami nawet niewygodnych. Lubię skomplikowane powieści, ale najwyżej chyba cenię krótkie formy, bo sama wiem, jak trudno stworzyć małe, kompletne i inspirujące czytelnika dzieło. Kiedy ktoś mnie pyta jakie książki uważam za najbardziej wartościowe, odpowiadam - inicjacyjne. Takie, po przeczytaniu których staję się inną, nową osobą, nie ze względu na wstrząs, którego doświadczyłam poprzez treść, ale poprzez wpływ tych książek na moje życie. Realny wpływ, nie chwilowe zaczarowanie. Nie dużo jest takich książek, ale właśnie w literaturze tzw. klasycznej można ich spotkać najwięcej. Wiecie dlaczego? Bo te książki mówią o sprawach uniwersalnych, dotykają najistotniejszych kwestii życia i kondycji człowieka, nie skupiają się na szczegółach, przenoszą nas na wyższy poziom poznania. I to nie prawda, że mało kto dziś tak pisze, wciąż jeszcze znajdują się tego rodzaju pisarze, także w Polsce. Najbardziej martwi mnie nie niedostępność tego typu „przemieniającej” literatury, ale coraz mniejszy popyt na nią. Zrobiło się jakoś miałko… kiedyś czytanie zarezerwowane dla osób wykształconych, wymagających, świadomych, obecnie kiedy książki zeszły pod strzechy można zauważyć dewaluację i pisarzy i czytelników. Pierwsi traktują swój fach, jak proste rzemiosło, całkowicie nastawieni na zysk ( wydawcy ich w tym przekonaniu utwierdzają), a drudzy chcą książki jak tabletki - ma działać szybko, uśmierzać ból lub wywoływać określony na ulotce efekt. Pożeracze książek, książkoholicy nie mogą bez nich żyć, stają się dla nich iluzją życia, które ich przerasta, z którym sobie nie radzą, przed którym uciekają. To oczywiście nie dotyczy wszystkich czytelników, ale zauważam coraz większą grupę „uciekinierów od rzeczywistości” pośród osób dużo czytających. Czy to nowe zjawisko? Nie, ale teraz przybrało niepokojące rozmiary.
Ojciec jednego z bohaterów książki „ Smutek” C. S. Lewisa mówi: „ Czytamy by wiedzieć, że nie jesteśmy sami” - to bardzo ważne zdanie, w czasach kiedy tak wielu ludzi żyje w samotności, nawet tych, którzy mają rodziny, którzy żyją pośród innych. Wrażliwość czyni nas samotnymi, bo więcej widzimy, czujemy. Książki oddzielają nas od świata i tłumaczą świat. To wspaniałe doświadczenie wejść w kontakt z tą życiodajną rzeką jaką jest literatura, a klasyka to podróż do jej źródeł. Źródeł rozległych. Sama decyzja o płynięciu ku nim, pod prąd, jest wyzwaniem… Jako że lubię wyzwania, a w dzieciństwie najbardziej chciałam być piratką będę dla was pisać o wartych uwagi, moim zdaniem, pisarzach. Wspólnie popłyńmy do źródeł!

Życzę wam naprawdę inspirujących książek w te Święta!


Zuza Malinowska

czwartek, 14 grudnia 2017

Carlos Fuentes Macias



Carlos Fuentes Macias (1928 - 2012 ) , meksykański powieściopisarz i eseistą.
Po jego śmierci „New York Times” napisał , że to "jeden z najbardziej podziwianych pisarzy w świecie hiszpańskojęzycznym" . Fuentes miał ogromny wpływa na zaistnienie tak zwanego boomu na literaturę latynoamerykańską.
Często był nazywany żelaznym kandydatem do Nagrody Nobla, choć nigdy nie wygrał.
Fuentes urodził się w Panamie, ojciec był meksykańskim dyplomatą. Fuentes spędził dzieciństwo w różnych stolicach Ameryki Łacińskiej,w latach 1934-1940 ojciec Fuentesa został wysłany do ambasady meksykańskiej w Waszyngtonie. W 1940 r. Rodzina Fuentes została przeniesiona do Santiago. Tam Carlos najpierw zainteresował się socjalizmem, który stał się jedną z jego życiowych pasji, po części dzięki zainteresowaniu poezją Pablo Nerudy. 
W 1958 roku następnym roku opublikował "Krainę najczystszego powietrza", która to powieść uczyniła go "narodowym celebrytą" i pozwoliła mu opuścić swoją placówkę dyplomatyczną, aby pisać w pełnym wymiarze godzin.
W 1959 r. Przeprowadził się do Hawany w związku z rewolucję kubańską, gdzie pisał pro-Castro artykuły i eseje. W tym samym roku poślubił meksykańską aktorkę Rita Macedo .Uważany za "przystojnie przystojnego", Fuentes miał również głośne relacje z aktorkami Jeanne Moreau i Jean Seberg. Drugie małżeństwo (z Silvią Lemus ) trwało do śmierci pisarza.
Fuentes był ambasadorem Meksyku i wykładowcą kilku uniwersytetów. ,
Fuentes był ojcem trójki dzieci. Przetrwała tylko jedna z nich: Cecilia Fuentes Macedo.
Syn,Carlos Fuentes Lemus zmarł z powodu powikłań związanych z hemofilią w 1999 r. w wieku 25 lat.
Córka, Natasha Fuentes Lemus (ur. 1974), zmarł w wyniku oczywistego przedawkowania narkotyków w Meksyku w dniu 22 sierpnia 2005 roku, w wieku 30 lat.
Twórczość Fuentesa.
Główną osią jego powieści jest poszukiwanie tożsamości meksykańskiej, badanie przeszłości i przyszłości, wgłębianie się w teraźniejszość.
Fuentes ma w sobie obsesję sprzecznych odczuć do miasta Meksyk, nienawiść przeplata miłością.
Powieści, które warto przeczytać. Największymi dziełami Fuentesa są : ”Terra Nostra”, „Kraina najczystszego powietrza”, „Śmierć Artemia Cruz”, „Zmiana skóry”, „Spalona woda”, „Święta strefa”, „Stary gringo”.
Mój Fuentes. Z jego twórczością zetknąłem się na początku lat 90. Porwał mnie swoją perfekcją narracji, wielką wiedzą, kunsztowną prozą.
Czytanie jego książek wymaga skupienia, cierpliwości i ciszy. Warto to jednak zrobić, bo Fuentes jest pisarzem najwyższej miary.

Marek Błachowski

Jean – Marie Gustave Le Clezio


Jean – Marie Gustave Le Clezio nie jest popularny w Polsce, mimo, że uchodzi za największego żyjącego pisarza frankojęzycznego. Urodził się w 1940 roku, czuje się związany z Francją i Mauritiusem. W 2008 roku został nagrodzony literacką nagrodą Nobla. Sporo podróżował i często się przeprowadzał, mieszkał na wielu kontynentach. Jego książki mają w sobie coś z notatników odkrywcy. Proza Le Clezio jest szczególna, kojarzy mi się ( może to dziwaczne porównanie) z zapachem tataraku, który jest bardzo przyjemny jednak w dużym stężeniu staje się męczący, by na koniec oszołomić, niemal zmienić stan świadomości wąchającego. Le Clezio jest zmysłowy, ale nie potocznym tego słowa znaczeniu, po prostu doświadcza się tej prozy wszystkimi zmysłami.
Ci którzy wiążą jego twórczość z Carpentierem wydają się mieć trochę racji, obaj pisarze odkrywają zapomniane światy i lądy, zadają pytania o najbardziej fundamentalne rzeczy, książki każdego z nich są głębokie i czasami trudne w odbiorze. Le Clezio nie jest kontrowersyjny, choć pisze o niewygodnych rzeczach, stawia często czytelnika w poczuci dyskomfortu, kiedy unaocznia mu przepaść jaka dzieli współczesną cywilizację zachodu a świat dzikiego człowieka, człowieka w stanie naturalnym, człowieka jako część natury.
Jego pierwsza powieść „Protokół”, opublikowana w 1963 roku przyniosła mu sukces, późniejsze książki są owocami jego licznych wypraw po całym świecie. Wszędzie gdzie się pojawiał, starał się docierać do źródeł kultury, poznawać ludzi, doświadczać ich życia. Pomyliłby się jednak ten kto uzna, że pisarz ten tworzy dzieła para reporterskie. To, co pisze Le Clezio jest nasycone oniryzmem, często sięga po mit jako środek wyrazu artystycznego, jego twórczość jest wielowymiarowa. Czytając książki tego autora doświadczamy poetyckiej przygody.
Przez całe lata autor „Uranii’ zajmował się się badaniem języka, sam też eksperymentował ze stylem. Wśród pisarzy uchodzi za innowatora i buntownika.
Pod koniec lat siedemdziesiątych jego styl radykalnie się zmienił, sam przeszedł metamorfozę.
Moja osobista przygoda z Le Clezio zaczęła się od przypadku. Znalazłam książkę „Urania” w namiocie opatrzonym wielkim, czerwonym szyldem: „Tanie książki” pod supermarketem. Przejrzałam pośpiesznie i pomyślałam: Wygląda mi to na skarb! . Każdy hippis zachwyciłby się tą książką i każdy wolny duch. „Urania” to opowieść o marzycielach, którzy mieli odwagę sięgnąć po swoje marzenia, to historia pewnej utopii. Mimo, że bez happy endu, ale mogąca wyznaczać kierunek myślom, dająca nadzieję i piękna wizję.
Potem zaczęłam szukać po bibliotekach innych jego dzieł. Znalazłam „Onitszę” i „Raga. Ujrzałem niewidzialny kontynent”, obie te książki mnie porwały na egzotyczną wyprawę, były inne niż wszystko co znałam. Teraz czytam „Protokół” - debiut Le Clezia, z uważnością, by nie przeoczyć niczego co stanowi o wielkości tego pisarza.
Serdecznie polecam czytanie Le Clezia poszukującym literatury wychodzącej poza ramy literatury.
Po polsku ukazały się następujące jego książki:
- „Protokół” 1965 i 2008
- „Urania” 2008
- „Onitsza” 2008
- „Afrykanin” 2008
- „Pustynia” 2008
- „Raga. Ujrzałem niewidzialny kontynent” 2009
- „Powracający głód” 2009
- „Podróż do krainy drzew” ( książka dla dzieci) 2009
- „Wojna” 2010
- „Diego i Frida” 2010
- „Meksykański sen albo przerwana myśl indiańskiej Ameryki” 2010
- „Mondo i inne historie” 2011

Ciekawostki:
- Pierwsze opowiadanie napisał Le Clezio w wieku siedmiu lat, w kabinie łodzi, która płynął razem z mamą, w Nigerii.
- Wyniósł z domu pasję do podróży, oboje jego rodzice podróżowali po całym świecie.
- W wieku 23 lat za pierwszą powieść „Protokół” otrzymuje nagrodę Renauda
- w 1980 roku otrzymał nagrodę im. Paula Morand’a
- studiował antropologię, etnologię i oprócz tego uczył się historii, mitologii i rytuałów szamańskich w Korei
- Może kogoś zaciekawi, że w 2012 roku Le Clezio wdał się w proces z innym francuskim pisarzem Richardem Milletem, który opublikował książkę „ Literacka pochwała A. Breivika” ( Ten wątek warto prześledzić jest naprawdę ciekawy!)
- Le Clezio nigdy nie pisze książek grubszych niż 300 stron.
- W Polsce pierwszy raz wydano Le Clezio w 1965 roku, ale prawdziwą popularność zyskał dopiero po otrzymaniu przez niego nagrody Nobla

Zuza Malinowska







czwartek, 7 grudnia 2017

Lista najlepszych powieści anglojęzycznych XXego wieku Modern Library


Dziś w “Meandrach klasyki” o pewnej liście dzieł klasycznych.
W 1998 roku New York Times stworzył listę najlepszych anglojęzycznych powieści XX wieku. Głosowało ponad 200 tysięcy czytelników.
Przedstawiam listę i zachęcam do czytania.
1. "Ulisses" James Joyce
2. "Wielki Gatsby" F. Scott Fitzgerald
3. "Portret artysty z czasów młodości" James Joyce
4. "Lolita" Vladimir Nabokov
5. "Nowy wspaniały świat" Aldous Huxley
6. "Wściekłość i wrzask" William Faulkner
7. "Paragraf 22" Joseph Heller
8. "Ciemność w południe" Arthur Koestler
9. "Synowie i kochankowie" D. H. Lawrence
10. "Grona gniewu" John Steinbeck
11. "Pod wulkanem" Malcolm Lowry
12. "The Way of All Flesh," Samuel Butler
13. "1984" George Orwell
14. "Ja, Klaudiusz" Robert Graves
15. "Do latarni" Virginia Woolf
16. "Tragedia amerykańska" Theodore Dreiser
17. "Serce to samotny myśliwy" Carson McCullers
18. "Rzeźnia numer 5" Kurt Vonnegut
19. "Niewidzialny człowiek" Ralph Ellison
20. "Syn swego kraju" Richard Wright
21. "Henderson,król deszczu" Saul Bellow
22. "Appointment in Samarra," John O' Hara
23. "U.S.A." (trilogy), John Dos Passos
24. "Miasteczko Winesburg" Sherwood Anderson
25. "Droga do Indii" E. M. Forster
26. "Skrzydła gołębicy" Henry James
27. "Ambasadorowie" Henry James
28. "Czuła jest noc" F. Scott Fitzgerald
29. "The Studs Lonigan Trilogy," James T. Farrell
30. "Dobry żołnierz" Ford Madox Ford
31. "Folwark zwierzęcy" George Orwell
32. "Złota czara" Henry James
33. "Siostra Carrie" Theodore Dreiser
34. "Garść prochu" Evelyn Waugh
35. "Kiedy umieram" William Faulkner
36. "Gubernator" Robert Penn Warren
37. "Most San Luis Rey," Thornton Wilder
38. "Howards End" E. M. Forster
39. "Głoś to na górze" James Baldwin
40. "Sedno sprawy" Graham Greene
41. "Władca much" William Golding
42. "Wybawienie" James Dickey
43. "A Dance to the Music of Time" , Anthony Powell
44. "Kontrapunkt" Aldous Huxley
45. "Słońce też wschodzi" Ernest Hemingway
46. "Tajny agent" Joseph Conrad
47. "Nostromo" Joseph Conrad
48. "Tęcza" D. H. Lawrence
49. "Zakochane kobiety" D. H. Lawrence
50. "Zwrotnik Raka" Henry Miller
51. "Nadzy i martwi" Norman Mailer
52. "Kompleks Portnoya" Philip Roth
53. "Blady ogień" Vladimir Nabokov
54. "Światłość w sierpniu" William Faulkner
55. "W drodze" Jack Kerouac
56. "Sokół maltański" Dashiell Hammett
57. "Parade's End," Ford Madox Ford
58. "Wiek niewinności" Edith Wharton
59. "Zuleika Dobson," Max Beerbohm
60. "Kinoman" Walker Percy
61. "Śmierć przychodzi po arcybiskupa" Willa Cather
62. "Stąd do wieczności" James Jones
63. "Kronika Wapshotów " John Cheever
64. "Buszujący w zbożu" J. D. Salinger
65. "Mechaniczna pomarańcza" Anthony Burgess
66. "W niewoli uczuć" W. Somerset Maugham
67. "Jądro ciemności" Joseph Conrad
68. "Ulica główna" Sinclair Lewis
69. "Świat zabawy" Edith Wharton
70. "The Alexandria Quartet," Lawrence Durrell
71. "Orkan na Jamajce" Richard Hughes
72. "Dom pana Biswasa" V. S. Naipaul
73. "Dzień szarańczy" Nathaniel West
74. "Pożegnanie z bronią" Ernest Hemingway
75. "Scoop," Evelyn Waugh
76. "Pełnia życia panny Brodie" Muriel Spark
77. "Finnegans Wake," James Joyce
78. "Kim" Rudyard Kipling
79. "Pokój z widokiem" E. M. Forster
80. "Powrót do Brideshead " Evelyn Waugh
81. "Przygody Augiego Marcha" Saul Bellow
82. "Angle of Repose," Wallace Stegner
83. "Zakręt rzeki" V. S. Naipaul
84. "The Death of the Heart," Elizabeth Bowen
85. "Lord Jim" Joseph Conrad
86. "Ragtime" E. L. Doctorow
87. "The Old Wives' Tale," Arnold Bennett
88. "Zew krwi" Jack London
89. "Loving," Henry Green
90. "Dzieci północy," Salman Rushdie
91. "Droga tytoniowa" Erskine Caldwell
92. "Chwasty" William Kennedy
93. "Mag" John Fowles
94. "Szerokie Morze Sargassowe" Jean Rhys
95. "W sieci," Iris Murdoch
96. "Wybór Zofii," William Styron
97. "Pod osłoną nieba" Paul Bowles
98. "Listonosz dzwoni zawsze dwa razy" James M. Cain
99. "The Ginger Man," J. P. Donleavy
100. "The Magnificent Ambersons," Booth Tarkington



Marek Błachowski

Clive Staples Lewis


Opowiem wam dziś o pewnym chłopcu, który wierzył w czary i nawet kiedy stał się profesorem na poważnej uczelni wciąż jeszcze nie stracił umiejętności znajdowania wejść do magicznych krain. Wiele z nich opisał, o jednej słyszała większość z nas. Clive Staples Lewis- autor cyklu "Opowieści z Narnii" - urodził się w 1898 roku w Belfaście, w rodzinie Walijczyków. Jego ojciec był prawnikiem a mama córką anglikańskiego pastora i osobą bardzo religijną. Rodzina nazywała go Jack, imię to nadał sam sobie, na cześć ukochanego psa, który zginął tragicznie. To imię po czworonożnym przyjacielu zostało z nim na zawsze, przyjaciele właśnie pod tym imieniem go wspominają. Kiedy miał dziewięć lat zmarła jego mama. Bardzo przeżył jej śmierć, która całkowicie zmieniła życie Clive’a i jego brata Warrena. Ojciec pogrążył się w rozpaczy, nie chciał zajmować się synami i odesłał ich do szkoły z internatem. Religijność dziecięca poprzez kolejne stopnie edukacji stopniowo gasła w przyszłym pisarzu. Koledzy, profesorowie, cała zdobyta wiedza umacniały w nim pogląd ateistyczny i silną negację postaw religijnych.

Wikipedia pisze o czasie I wojny światowej w życiu Lewisa:
„17 kwietnia 1917 roku Lewis zapisał się do kolegium University College w Oksfordzie, lecz wkrótce został powołany do służby w lekkim pułku piechoty z Somerset. W czerwcu 1917 roku dołączył do batalionu kadetów stacjonującego w Oksfordzie. Zaprzyjaźnił się tam z innym kadetem, Edwardem F.C. Moore o pseudonimie „Paddy”. Lewis poznał jego matkę, Janie King Moore, a także młodszą siostrę – Maureen. Przed wyruszeniem na front francuski przyjaciele przysięgli sobie, że gdyby któryś z nich nie przeżył, drugi zaopiekuje się jego rodzicem. Oboje walczyli na okopach we Francji, gdzie 15 kwietnia 1918 roku Lewis został raniony trzema odłamkami. Trafił do szpitala polowego we Francji, skąd został przewieziony do Anglii. Kilka miesięcy później Paddy zginął w akcji. Podczas pobytu w szpitalu Jackowi nie udało się nakłonić ojca od odwiedzin, za to bardzo często przychodziła do niego Janie. Po rekonwalescencji zamieszkał w jej domu i wkrótce zaczął ją przedstawiać jako własną matkę. Mieszkali razem przez ponad trzydzieści lat, aż do jej śmierci w 1951 roku.”


Poprzez wycinki z biografii Lewis’a rysuje się obraz bardzo czułego, wrażliwego człowieka, oddanego innym, skromnego i pracowitego. Ta pasja do literatury i kultury jest szczególnie widoczna w jego pracach naukowych, których napisał więcej niż powieści czy wierszy ( był także poetą, ale w języku polskim nie ukazały się jego poezje).
C.S. Lewis podjął studia na Oxfordzie w dziedzinie filozofii, filologii klasycznej i literatury angielskiej. Polecam bardzo serdecznie pasjonatom filozofii i źródeł literatury książkę „Odrzucony obraz. Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej.” Po polsku ukazała się w tym roku także „Alegoria Miłości”- naukowy wywód napisany ze swadą dotyczący obrazu miłości w literaturze średniowiecznej.
Lewis przyjaźnił się z Tolkienem w czasach gdy obaj pracowali na uczelni w Oksfordzie, mieli nawet wspólny klub literacki „The Inklings” z przyjaciółmi, w którym spotykali się w pubie i czytali sobie nawzajem własne dzieła a potem o nich dyskutowali przy piwie. Biografowie uważają, że Tolkien miał duży wpływ na nawrócenie się Lewisa na chrześcijaństwo, tak jak pisałam przy okazji odcinka o Tolkienie był on mocno zaangażowanym religijnie katolikiem. Lewis wybrał jednak kościół anglikański zapewne z uwagi na swoją matkę.
W czasie drugiej wojny światowej kiedy dzieci z Londynu zostały wywiezione na prowincję, C. S. Lewis gościł w swoim wielkim domu rodzeństwo takich małych uchodźców. Sam postrzegany jako powściągliwy stary kawaler, miał w sobie wciąż jeszcze duszę dziecka. Ich obecność zainspirowała profesora do napisana cyklu opowieści dla dzieci. I tak powstały „Opowieści z Narnii”, pierwsze trzy części tego siedmiotomowego cyklu zostały zekranizowane nie tak dawno. Polecam tym, którzy nie mają czasu na czytanie. My wczoraj z moim synkiem właśnie oglądaliśmy pierwszą część „ Lew, czarownica i stara szafa”- magia tych opowieści wciąż działa na dzieci ( te małe i te duże). Opowieści z Narnii to historia czworga rodzeństwa, właśnie dzieci wywiezionych z Londynu w czasie wojny, które trafiają do małego miasteczka a tam w domu starego profesora odnajdują ukryte w szafie drzwi do magicznej krainy. Królestwo Narnii okazuje się czekać na ich przybycie.
Lewis w przerwach między uczeniem studentów, konferencjami, wykładami otwartymi pisał książki fantastyczne, ale też powieści adresowane do młodszych czytelników mające charakter otwarcie religijny ( „ Listy starego diabła do młodego”, „ Bóg na ławie oskarżonych”). Nigdy nie zabiegał o popularność, mimo to już po śmierci stał się jednym z flagowych autorów chrześcijańskich. Nie jestem pewna czy byłby z tego zadowolony. Polecam serdecznie – tym, którzy nie przepadają za bajkami dla dzieci - opartą na micie o Psyche i Amorze – pełną klasycznych nawiązań i ażurowych metafor literackich książkę „ Póki mamy twarze” ( u mnie na półce z ulubionymi książkami!)
Czytając dzieła naukowe Lewisa, podobnie jak w przypadku Tolkiena znajdujemy źródła jego literackich inspiracji, choć Lewis był badaczem kultury i literatury a Tolkien językoznawcą jeden podobnie jak i drugi byli pasjonatami i ta ich pasja jest widoczna we wszystkim co napisali.
Większość swojego życia Jack żył samotnie, będąc nawet przedmiotem kpin kolegów jako ugruntowany stary kawaler. Życie jednak bywa zaskakujące.
Około roku 1950 Jack ( ma już wtedy 52 lata) poznaje amerykańską pisarkę Joy Gresham, zafascynowaną jego twórczością, to spotkanie jest początkiem czegoś bardzo ważnego dla niej i dla niego. Ona jest wtedy mężatką, ma dwóch synów, jej życie z mężem alkoholikiem jest bardzo nieudane. 
Lewis jest zaskoczony jak bliska może mu okazać się kobieta, znał przecież wiele kobiet ale Joy jest inna, podobna do niego, pisze, dużo czyta, wierzy w magię. Ale ich drogi szybko się rozchodzą.
Ponownie spotykają się po kliku latach amerykanka jest już po rozwodzie. C. S. Lewis napisał o swojej miłości i walce o życie ukochanej książkę „Smutek” na jej podstawie nakręcono film „Cienista dolina” - serdecznie wam polecam tę powieść.
Niedługo po ich ślubie okazuje się ze Joy ma raka kości, stan beznadziejny. Biorą ślub kościelny i przenoszą się do Kilns, razem z nimi mieszkają też synowie Joy. Zanim śmierć ich rozłączy zdążą jeszcze odbyć wspaniałą podróż do Grecji. Żona Jacka umiera w lipcu 1960 roku. Pisarz bardzo przeżywa jej odejście, sam ma już sześćdziesiąt dwa lata i zaczyna poważnie szwankować jego zdrowie, przyjaciele widzą, że Jack nie chce już żyć. Umiera w 1962 roku.
Dzieła C. S. Lewisa opublikowane po polsku ( całą listę jego publikacji można znaleźć na Wikipedii)
Lewis w przerwach między uczeniem studentów, konferencjami, wykładami otwartymi pisał książki fantastyczne, ale też powieści adresowane do młodszych czytelników mające charakter otwarcie religijny ( „ Listy starego diabła do młodego”, „ Bóg na ławie oskarżonych”). Nigdy nie zabiegał o popularność, mimo to już po śmierci stał się jednym z flagowych autorów chrześcijańskich. Nie jestem pewna czy byłby z tego zadowolony. Polecam serdecznie – tym, którzy nie przepadają za bajkami dla dzieci - opartą na micie o Psyche i Amorze – pełną klasycznych nawiązań i ażurowych metafor literackich książkę „ Póki mamy twarze” ( u mnie na półce z ulubionymi książkami!)
Czytając dzieła naukowe Lewisa, podobnie jak w przypadku Tolkiena znajdujemy źródła jego literackich inspiracji, choć Lewis był badaczem kultury i literatury a Tolkien językoznawcą jeden podobnie jak i drugi byli pasjonatami i ta ich pasja jest widoczna we wszystkim co napisali.
Większość swojego życia Jack żył samotnie, będąc nawet przedmiotem kpin kolegów jako ugruntowany stary kawaler. Życie jednak bywa zaskakujące.
Około roku 1950 Jack ( ma już wtedy 52 lata) poznaje amerykańską pisarkę Joy Gresham, zafascynowaną jego twórczością, to spotkanie jest początkiem czegoś bardzo ważnego dla niej i dla niego. Ona jest wtedy mężatką, ma dwóch synów, jej życie z mężem alkoholikiem jest bardzo nieudane. 

• Alegoria Miłości. Tłum.Magda Sobolewska (2017)
• Bóg na ławie oskarżonych. Tłum. M. Mroszczak (1985)
• Błądzenie pielgrzyma. Tłum. Z. Kościuk (1999)
• Cudy. Wprowadzenie ogólne. Tłum. S. Pacuła (1958)
• Chrześcijaństwo po prostu. Tłum. „Media Rodzina” (2002)
• Cztery miłości. Tłum. M. Wańkowiczowa (1962)
• Listy do nieznajomej. Tłum. Z. Kościuk (1997)
• Listy o modlitwie i moralności. Tłum. H. Bednarek i S. Pietraszko (1980)
• Listy starego diabła do młodego. Tłum. S. Pietraszko (1993)
• Mroczna Wieża. Tłum. A. Motyka (2013)
• O wierze i moralności chrześcijańskiej. Tłum. M. Ponińska (1959)
• Odrzucony obraz – Wprowadzenie do literatury średniowiecznej i renesansowej. Tłum. W. Ostrowski (1986)
• Opowieści z Narnii. Tłum. Andrzej Polkowski (od 1985)
• Ostatnia noc świata (2014). Tłum. Magda Sobolewska
• Pakameria. Zanim powstała Narnia. Tłum. Michał Juszkiewicz (2009)
• Póki mamy twarze – Mit opowiedziany na nowo. Tłum. Łukasz Nicpan (1992)

• Problem cierpienia (1997)
• Rozważania o chrześcijaństwie. Tłum. Irena Doleżal-Nowicka (1966)
• Podział ostateczny. Tłum. M. Sobolewska (1994)
• Smutek. Tłum. J. Olędzka (1967)
• Trylogia międzyplanetarna:
◦ Perelandra. Tłum. Tadeusz Jan Dehnel (1971)
◦ Z milczącej planety. Tłum. Andrzej Polkowski (1989)
◦ Ta ohydna siła. Tłum. Andrzej Polkowski (1994)
Trylogia kosmiczna. Tłum. Andrzej Polkowski (2009)
• Ziarna paproci i słonie. Tłum. Zofia Sroczyńska (1986)
• Koniec człowieczeństwa. Tłum. M. Sobolewska (2013)
Garść inspirujących cytatów:
„Ale biorąc rzecz w ogólności, posłuchajcie mojej rady i kiedy spotkacie kogoś, kto zamierza być człowiekiem, a jeszcze nim nie jest, albo kiedyś był człowiekiem, a już nim być przestał, albo też powinien być człowiekiem, a nim nie jest - to nie spuszczajcie go z oka i przypomnijcie sobie, gdzie macie siekierę.” ( Lew, Czarownica i stara szafa”)
„Nie powinno się nigdy zatrzaskiwać za sobą drzwi, gdy wchodzi się do szafy.” ( jw.)
„Kochać w ogóle znaczy wystawić się na zranienie. Pokochaj cokolwiek, a twoje serce z pewnością odczuje ból, a może nawet zostanie złamane. Jeśli chcesz mieć pewność utrzymania serca w stanie nienaruszonym, nie wolno ci go ofiarować nikomu, nawet zwierzęciu. Otul je ostrożnie sowimi hobby i odrobiną luksusu, unikaj wszelkich komplikacji, zamknij je bezpiecznie w szkatule lub trumnie własnego egoizmu. Ale w tej szkatule - bezpieczne, w ciemności, w bezruchu, bez powietrza - ono się zmieni. Nie będzie złamane, nie, ono stanie się nie do złamania, nieprzystępne, zatwardziałe... Jedynym miejscem poza Niebem, gdzie możesz być doskonale zabezpieczony przed wszystkimi niebezpieczeństwami miłości, jest Piekło.” ( Cztery miłości)
„Prawdą jest, że gdziekolwiek mężczyzna współżyje fizycznie z kobietą, tam - czy strony tego chcą, czy nie chcą - zadzierzga się między nimi transcendentalna więź, która będzie trwała wiecznie, przynosząc szczęście lub cierpienie.” (Listy starego diabła do młodego)

Zuza Malinowska

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...