czwartek, 31 sierpnia 2017

John Ronald Reuel Tolkien



Dawno, dawno temu, nim podzielono literaturę na fantastyczną i nie fantastyczną, w 1892 roku w Południowej Afryce w miasteczku Bloemfontein urodził się chłopiec, któremu nadano trzy imiona - John Ronald Reuel. Ten chłopiec został klasykiem literatury i jednym z wielu ojców fantastyki, a na nazwisko miał Tolkien. Chociaż narodził się w odległym zakątku ziemi i można by z tego wnioskować o jego naturze podróżnika, to jego pobyt w dzieciństwie na czarnym lądzie był efektem odwagi i ambicji nie jego samego, ale jego rodziców. Bowiem to niecodzienny splot okoliczności rzucił jego ojca Artura Tolkiena, tak daleko od rodzinnej Anglii. Sam J.R.R. Nie przepadał, oględnie mówiąc, za podróżami i dalekimi wyprawami. Jego biografię „Wizjoner i marzyciel” Humphreya Carpentera czytałam powoli, nie jest to bowiem porywająca lektura, bo też niezbyt wiele działo się w życiu jej bohatera. Pierwszym wydarzeniem, które zmieniło los rodziny była śmierć ojca, która zmusiła ich do powrotu w ojczyste strony i życia na garnuszku u krewnych. Jego mama Mabel wykazała dużo zaangażowania w edukacje Tolkiena i jego brata, starała się zawsze zapewniać im znakomite warunki do rozwoju. Matka, która wbrew woli swoich rodziców przeszła na katolicyzm wychowywała chłopców w dużym poszanowaniu kościoła. Kiedy umarła na śpiączkę cukrzycową J.R.R. Tolkien miał zaledwie dwanaście lat. Ta strata mocno wpłynęła na niego, całe życie był wierny ideałom wpojonym przez matkę, wierny Kościołowi Katolickiemu. Chłopcy przechodzili potem pod opiekę różnych zaprzyjaźnionych z rodziną osób. Od wczesnej młodości autor „Hobbita” wykazywał duże zdolności lingwistyczne i fascynacje mitologiami, sam wymyślał własne języki, pisał mity, baśnie opowiadania. Kolejnym momentem w życiu autora „Sillmarillionu”, który bardzo go zmienił był udział w pierwszej wojnie światowej, w której brał udział krótko, ale stracił w niej jednego z najbliższych przyjaciół Roba Gilsona.
Tolkien założył wkrótce potem rodzinę, ale nie tracił nadziei na pracę akademicką, która była jego marzeniem. W 1925 roku rozpoczął pracę w katedrze staroangielskiego na Uniwersytecie w Oxfordzie. Już na początku lat dwudziestych Tolkien pisywał opowiadania fantastyczne, nie była to jednak fantastyka we współczesnym rozumieniu. Historie pisane przez profesora Tolkiena przypominały bardziej skandynawskie sagi, mity czy baśnie. Pracował nad opisem kultur ( inna była kultura Elfów, inna Krasnoludów, Hobbitów, czy ludzkich królestw) wymyślonego świata, dopracowywał detale, nadając rzeczywistości, którą stworzył wszelkie znamiona autentyczności. Najwięcej napisał w czasie drugiej wojny światowej, „Hobbit” ukazał się w 1937 roku, „Władca pierścieni” ( trzy części: Drużyna pierścienia, Dwie wieże, Powrót króla) od 1954-1955, był też autorem wielu pomniejszych opowieści ( „Rudy Dżil i jego pies”, „Liść dzieło Nigle’a”, „Kowal z Podlesia Większego”) i utworów poetyckich, po jego śmierci w 1973 roku jego syn Christopher Tolkien zebrał prace ojca i wydano jeszcze kilka zbiorów opowieści, z których najsłynniejszy ma tytuł „Sillmarillion” i jest swego rodzaju mitologicznym kompendium Śródziemia.
Twórczość Tolkiena mimo, że dedykowana pierwotnie dzieciom i młodzieży nie jest łatwą lekturą, niech nie zwiodą was filmowe ekranizacje jego dzieł. Początkowo gdy sam Tolkien przedstawiał fragmenty „Władcy pierścieni” przyjaciołom na spotkaniach literackich odzew był jeden: „Za trudne, za dużo imion własnych, rodowodów i zawiłości, czytelnicy się pogubią”. Tolkien jednak nie poszedł na kompromisy z przyszłymi czytelnikami, nie zrezygnował z zawiłości genealogicznych ani z symbolicznej struktury swojego dzieła nawiązującej kształtem do największych eposów germańskich. Wielkością twórczości Tolkiena jest osobny świat, który stworzył, nie świat nawet, ale światy, właściwie każda jego książka jest skarbnicą opowieści, które rodzą kolejne opowieści. To mitologiczna wieża Babel. Mimo, że napisana pięknym językiem do dziś odstręczają miłośników prostych czytadeł. Siła jego prozy jest także w wartościach jakie niesie, w nienachalny, delikatny sposób prowadzi czytającego, jak prowadzi bohaterów od pierwszego zdziwienia światem, poprzez wiele inicjacyjnych momentów, aż po zrozumienie, olśnienie do spełnienia. Książki Tolkiena są filozoficzne, pisane z całą świadomością skarbów naszej kultury, stąd też nie zdziwiłam się kiedy zobaczyłam na rozpisce kursów w Instytucie Religioznawstwa Uniwersytetu Jagiellońskiego zaproszenie na zajęcia z Teorii mitu u Tolkiena, prowadzi je do dziś prof. Szyjewski. Tak, twórczość Tolkiena to nie tylko przygody i perypetie, to nie łatwa rozrywka, to mit współczesny, mit naszych czasów, który można po wielokroć czytać i na wiele sposobów rozumieć. Dla mnie osobiście twórczość tego pisarza, bo pisał także wiersze i malował, jest jak okno do innych światów, jak ikona, jak symbol. Czytam „Sillmarillion” i opowieść snuje się we mnie sama, i choć kończę czytać, ona się nie kończy...ona płynie we mnie, bo pisana jest językiem archetypów w rytm, którego pulsuje moje serce.
Trudno jest przytoczyć cytaty przekonujące do podjęcia przygody z książkami Tolkiena, dla wielu współczesnych czytelników język, którym pisze ( polecam tłumaczenie M. Skibniewskiej) może wydawać się archaiczny czy patetyczny, trzeba jednak pamiętać, że jego książki to swego rodzaju eposy, a epos ma swoje stylistyczne prawa.

Garść cytatów, na zachętę do lektury:

Taki już mamy zwyczaj, że w chwilach wzruszenia uciekamy się do błahych słów i mniej mówimy, niż czujemy. Boimy się powiedzieć za dużo. Dlatego brak nam właściwych słów, gdy nie wypada żartować.”
( Powrót króla)


Fantazja to naturalny aspekt ludzkich działań. Na pewno nie niszczy rozumu, ani go nawet nie obraża; nie stępia też apetytu na prawdę naukową i nie zaciera jej postrzegania. Wręcz przeciwnie. Im bystrzejszy i trzeźwiejszy umysł, tym wspanialsze będzie snuł fantazje.” ( Opowieści z niebezpiecznego królestwa)


Można żyć w obu tych światach - rzekł Aragorn. - Bo nie my, lecz ci, co przyjdą po nas, stworzą legendę naszych czasów.” ( Dwie wieże)

Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy kiedy ma na to ochotę.” (Drużyna Pierścienia)

,,W pośpiechu nie docenia się cudów.” ( Powrót Króla)

Niektóre rzeczy należy robić nie zważając na konsekwencje.” ( Dwie wieże)


Z pewnością nie wybrano cię dla jakichś zalet, których by innym brakowało, a w każdym razie nie dla władzy lub mądrości. Skoro jednak zostałeś wybrany, musisz dać z siebie tyle siły, serca i rozumu, na ile cię stać.” ( Drużyna Pierścienia)

Zuza Malinowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...