poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Olga Tokarczuk - „Prawiek i inne czasy”



Prawiek, nazwa wsi, w której toczy się akcja książki nie jest przypadkowa, to miejsce początku i końca, miarodajna próbka przemian wszechświata. Jej mieszkańcy ich losy są jak mozaika, która z bliska wygląda jak relacje zwyczajnych zdarzeń zaś z dystansu jawi się celowym, pięknym obrazem miejsca i czasu widzianym przez pryzmat mieszkańców. Przeżyjemy razem z bohaterami przedwojnie, trudny czas wojenny, zachłyśnięcie się nowym ładem, machlojki czasów socjalizmu, ludzkie lęki, tęsknoty, marzenia i ograniczenia. Na łąkach za Prawiekiem jest granica świata - scena kiedy młodziutka Ruta prowadzi tam Izydora jest jedną z moich ulubionych. Ta para- niemożliwa miłość upośledzonego chłopaka i pięknej dzikiej dziewczyny – oboje z góry skazani na klęskę- wzrusza mnie bardzo. Jest w niej tyle muzyki, subtelności, symbolizmu.
Jak w innych książkach Tokarczuk natura człowieka i dzika Natura to najpotężniejsze siły. Postać Kłoski, moja ulubiona, bezdomnej wiejskiej dziewczyny wykorzystanej i wyplutej poza nawias społeczności, która znajduje swoje miejsce w lesie, by mogła się tam dokonać jej przemiana w Boginię - uzdrowicielkę i matkę - czarownicę, wprowadza do tej książki realizm magiczny. Kłoska pojawia się we wszystkich ważnych momentach Prawieku by przynieść ukojenie, choć ludzie nie rozumieją jej, bo dawno zapomnieli język Natury. To książka z pozoru o wsi, polskiej wsi, ale bogata w symboliczne odniesienia, poruszająca i mądra, momentami gorzka, prawdziwa.  Jak zwykle u Tokarczuk chodzi ( w moim odbiorze) o coś innego niż zwykłe przedstawienie losów mieszkańców Prawieku, tego ginącego świata małych wschodnich wsi, kluczem wydaje się dziwna gra, w którą gra całe życie dziedzic Popielski. To wizja świata, właściwie ośmiu światów jakie stworzył Bóg, Bóg podobny do człowieka - Bóg przemijania, czasu.
W Prawieku nad bramą cmentarza widnieje napis: "Bóg widzi, czas ucieka, śmierć goni, wieczność czeka", „Prawiek i inne czasy” to głęboka refleksja nad czasem i przemijaniem.
Skończyłam ją czytać wczoraj i cały czas myślę o niej, to taki rodzaj książki, z która zostaje się na zawsze.  Zostawia w czytającym ślad nie do usunięcia. Najbardziej lubię takie książki. Nazywam je książkami inicjującymi, bo po ich przeczytaniu nie jest tak samo jak przed, zmieniają świadomość. Jeśli warto czytać- to tylko dla takich książek.
Można „Prawiek i inne czasy” czytać na różnych poziomach, mnie podobał się ten ezoteryczny.
Na koniec fragment przemyśleń Izydora o Bogu...jako próbka tego co możecie znaleźć w opisywanej książce.




Szczerze polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...