czwartek, 2 listopada 2017

Jerome David Salinger


Pochodził z rodziny polskiego Żyda, jego ojciec wymawiał swoje nazwisko Zalinger ( przez g), urodzony w 1919 roku w Nowym Yorku, miał życie tak ciekawe i dziwne, że mogłoby stać się kanwą do wielu powieści. Nie stało się jednak, bo Jerome David Salinger obsesyjnie wprost bronił swojej prywatności i z pasja godną specjalnego agenta ścigał tych, którzy próbowali się czegoś więcej o nim dowiedzieć. Od 1965 roku praktycznie nikogo nie dopuszczał do siebie oprócz najbliższej rodziny, uchodził za wielkiego dziwaka i postać antypatyczną - tą opinię rozpowszechniali o nim dziennikarze, którym nie udało się z nim spotkać, a nawet skontaktować. Dopiero kiedy zmarł w 2010 roku część prawda o nim ujrzała światło dzienne. Miał ciężkie życie. Wychowywał się pośród rodzin emigrantów żydowskich, mocno odczuwał swoją obcość i odtrącenie, nie radził sobie z tym, jako wrażliwy chłopiec uciekał w pisanie ( zaczął pisać w wieku 15 lat). Ukończył Valley Forge Military Academy w Wane, potem studiował pedagogikę specjalną. Pracował w kontrwywiadzie i brał udział w inwazji na Normandię, widział obozy koncentracyjne i nigdy nie zapomniał potworności wojny z jaką zetknął się w Europie. Po zwycięstwie nad Hitlerem uczestniczył w denazyfikacji Niemiec.
Mimo, że jego największe dzieło” Buszujący w zbożu” ( wydany w 1951) ponad pół roku znajdowało się na nowojorskiej liście bestselerów Salinger nigdy nie był szanowany jako pisarz w środowisku literackim. Zarzucano mu zbyt wulgarny, plebejski język, nie podobała się tematyka, którą podejmował, jednym słowem raz jeszcze doświadczył ostracyzmu, tym razem ze strony krytyków. Nie bardzo się tym jednak przejmował, bo nie lubił sławy. Książka która przyniosła ją mu stała się swoistym manifestem buntowników, młodych nie zgadzających się na zastany świat, zdecydowanych raczej umrzeć, czy zabić niż zbrukać swoje ideały. Trudno więc się dziwić, że nieformalnie stał się „Buszujący w zbożu” biblią outsiderów i morderców. Tak, nie przesadzam. Ta książka potrafi zarażać ideą, ona pochłania umysły i je zmienia. To jej wielka siła, ponadczasowa. Główny bohater Holden ma moc zawładnięcia czytelniczą duszą. Morderca Johna Lennona miał ze sobą w trakcie zabójstwa „Buszującego w zbożu” z niepokojącą dedykacją „Od Holdena dla Holdena”. Wielu znanych morderców otwarcie przyznawało się do inspiracją książką Salingera. W kręgach ekstremalnie chrześcijańskich uważana jest za książkę szkodliwą i zakazaną.
Czy to nie brzmi zachęcająco?
Buszujacy w zbożu” to książka o młodych chłopaku, o jego rozterkach, o biało - czarnym obrazie świata, o buncie przeciw wszystkiemu temu, co reprezentowało pokolenie jego rodziców - konsumpcjonizmie, stabilizacji, skostniałym konwencjom społecznym, hipokryzji. Traktuje ona o dojrzewaniu, o inicjacji seksualnej, o uczuciach. Ale jej siła tkwi gdzieś między wierszami, w tym zapadaniu w umysł czytającego, w niezauważalnym prawie modyfikowaniu jego poglądów. Wiele pokoleń młodzieży uważało ją za kultową, ja też czytałam ją pierwszy raz mając siedemnaście lat. Była dla mnie ważna, pozwoliła mi pierwszy raz zadać sobie pytanie- A co jeśli oni wszyscy ( dorośli) się mylą?
Mój odbiór jej po wielu latach naturalnie się zmienił, ale dostrzegam i doceniam to, co daje tej lekturze siłę.

Salinger napisał oprócz „Buszujacego w zbożu” niezbyt wiele, kilka tomów opowiadań. W Polsce ukazały się one pod następującymi tytułami:”Dziewięć opowiadań” ( PIW 1967), „Wyżej podnieście strop, cieśle” ( Czytelnik 1966), „Franny i Zooey” ( Czytelnik 1967)
Buszujący w zbożu” ukazał się w Polsce pierwszy raz w 1961 roku, wydany nakładem wydawnictwa Iskry.
Zmarł w 2010 roku w swoim domu w Cornish, w wieku dziewięćdziesięciu jeden lat.

Ciekawostki:

- Pierwszą ukochaną odbił Salingerowi Charlie Chaplin, a była nią Oona córka znanego dramaturga, pisarza i Noblisty Eugene O’Neila. Niezwykłe wydaje się to, że ostatnia żona Salingera miała także na nazwisko O’ Neil.
- Salinger jako młody chłopak, przez rok praktykował w rzeźni miejskiej w Bydgoszczy. Dziś na budynku tej rzeźni wisi tablica pamiątkowa mówiąca o tym, Salinger wspomina też ten fakt w swoich dziennikach. Sfotografowaliśmy ją z Marek Błachowski, przy naszym pierwszym spotkaniu, właśnie w Bydgoszczy.
- Miewał liczne romanse i kilka żon, był znany ze swojej słabości do kobiet, jego ostatnia żona była w wieku jego dzieci.
- W 2013 powstał film o jego życiu – mający charakter dokumentalny, w reżyserii Shane Salerno pt: „Salinger”

I jeszcze garść cytatów na zachętę :

- „Ludziom zaw­sze się zda­je, że wiedzą całą prawdę. Co do mnie, gwiżdżę na to, ale nieraz już mnie nudzi, kiedy pow­tarzają mi wszys­cy w kółko, żebym pa­miętał o swoim wieku. Cza­sem prze­cież postępuję, jak­bym był znacznie star­szy, niż jes­tem - słowo daję! - ale te­go ludzie nig­dy nie zauważają. „ ( „Buszujący w zbożu”)

- „Ar­tysta, który ro­bi coś za dob­rze, jeżeli się nie pil­nu­je, zaczy­na po pew­nym cza­sie po­pisy­wać się, sta­rać o efek­ty, i w końcu ro­bi to coś znacznie gorzej.”

- „Wys­tar­czy pleść ja­kieś głup­stwa, których nikt nie może zro­zumieć, a ludzie zro­bią wszys­tko, cze­go od nich zażądasz.”

- „Dla człowieka niedojrzałego znamienne jest, że pragnie on wzniośle umrzeć za jakąś sprawę; dla dojrzałego natomiast - że pragnie skromnie dla niej żyć.”


- „Sądzę, że wkrótce już będziesz musiał uświadomić sobie, dokąd chcesz dojść. A kiedy sobie uświadomisz, musisz natychmiast wyruszyć w drogę. Natychmiast. Nie wolno ci tracić ani chwili. Tobie - nie wolno.”

Zuza Malinowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...