czwartek, 16 listopada 2017

Pablo Neruda



Pablo Neruda (właś. Ricardo Eliecer Neftalí Reyes Besualto (1904-1973) – chilijski, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1971. 
Pseudonimu Pablo Neruda użył po raz pierwszy w 1920, kiedy to podpisał nim swoje debiutanckie wiersze opublikowane w czasopiśmie Selva Austral, pseudonim później zalegalizowano. 
Imię Pablo przyjął prawdopodobnie po poetach : Paulu Verlaine'ie i Janie Nerudzie.
Neruda jest uważany za jednego z najwybitniejszych i najbardziej wpływowych poetów XX w. Kolumbijski pisarz, noblista Gabriel Garcia-Marquez, nazwał Pablo Nerudę największym poetą XX w. wszystkich języków.
Neruda należał do Komunistycznej Partii Chile. 
Przeniknięta humanizmem twórczość Nerudy rozwijała się początkowo w kręgu tradycji modernistycznej (tomik "Crepusculario" 1923, erotyki "Veinte poemas de amor y una canción desesperada" 1924). W późniejszych zbiorach zaznaczyły się wpływy surrealizmu i odrębny styl poetycki Nerudy, charakteryzujący się dynamizmem, oryginalną symboliką, plastycznością obrazów, nastrojami niepokojów i katastroficznych lęków.
W późniejszych zbiorach rozmach epicki ustąpił miejsca poezji codzienności niepokój — optymistycznej wierze w życie i miłość, a żarliwe zaangażowanie polityczne — pogodnej i niepozbawionej humoru autorefleksji 
Neruda był ponadto autorem dramatu "Sława i śmierć Joachima Muriety" (1967, wyst. pol. 1971) oraz pośmiertnie wydanych wspomnień: "Wyznaję, że żyłem"(1974).
W 1971 otrzymał Nagrodę Nobla.
( Źródło: Wikipedia)
Po raz pierwszy zetknąłem się z Nerudą w 1990 roku. Uwiódł mnie pięknem swojej poezji. Nadal jest dla mnie ważnym poetą. Nie oceniam jego życiowych wyborów. Wielu twórców dało się zwieść ideom komunizmu.
Do sylwetki twórcy dodaję trzy ulubione wiersze. Są dla mnie ważne.

Owad”

Od bioder twoich aż do stóp
chcę odbyć długą podróż.
Jestem mniejszy niż owad.
Idę po tych wzgórzach
koloru owsa,
po których wąskie ścieżynki
ja tylko znam,
gdzie centymetry spalone,
blade perspektywy.
A tutaj góry.
Nigdy z nich nie wybrnę.
Co za olbrzymi mech!
I krater,
róża zroszonego ognia!
Po nogach twoich schodzę
snując spiralę
albo śpiąc po drodze
aż dotrę do twoich kolan
okrągłej twardości
jak do twardych szczytów
jasnego lądu.
Obsuwam się do twoich stóp,
ośmiu prześwitów
w ostrych i powolnych
twych półwyspach
i z nich w przestwór
białego prześcieradła
spadam, szukając na oślep
i głodny twego konturu
naczynia w ogniu!


"Dwadzieścia poematów o miłości i jedna pieśń rozpaczy - 10"

Myśmy nawet ten zmierzch stracili.
Nikt nas nie widział z rękami złączonymi tego wieczora,
kiedy noc błękitna zapadała nad światem.
Widziałem z mojego okna
uroczystość zachodu na dalekich wzgórzach.
Jak moneta czasem
w moich rękach zapalał się kawałeczek słońca.
Wspominałem cię z sercem ściśniętym
od tego smutku, z którego mnie znasz
A więc, gdzie byłaś?
Wśród jakich ludzi?
Jakie mówiłaś słowa?
Dlaczego cała miłość przychodzi nagle wtedy,
kiedy czuję się smutny i czuję, że daleko jesteś?
Upadła książka, którą zawsze się bierze o zmierzchu,
i jak raniony pies u moich stóp wlókł się płaszcz.
Zawsze, zawsze się oddalasz, kiedy zapada wieczór, w tę stronę, gdzie biegnie mrok zacierając pomniki.

"Skradziona gałąź"
Nocą wejdziemy 
żeby ukraść
jedną gałąź kwitnącą
Przejdziemy przez mur,
wejdziemy w mgłę cudzego ogrodu,
dwa cienie w mroku.
Jeszcze nie odeszła zima,
A jabłoń już się ukazuje
nagle przemieniona
W kaskadę gwiazd pachnących.
Nocą wejdziemy
Pod ich drżący firmament,
I twoje drobne ręce i moje
kraść będą gwiazdy.
I w tajemnicy,
do naszego domu,
w nocy i mroku,

wejdzie twoimi krokami
cichy pochód zapachu
i gwiezdnymi stopami
jasne ciało Wiosny.


Marek Błachowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...