poniedziałek, 14 maja 2018

Olga Tokarczuk „Opowiadania bizarne”




Najnowsza książka Olgi Tokarczuk zachwyciła mnie, potrzebowałam takiej ożywczej literatury, która wzrusza, zaciekawia, budzi refleksje, przez którą nie brnie się jak przez dżunglę i która nie pozostawia w rozgoryczeniu. Uważam Tokarczuk za najlepszą współczesną polską pisarkę. W opowiadaniach widoczne są jej pasje, przeciwstawianie cywilizacji naturze, szukanie własnej tożsamości nie tylko jako człowiek, ale jako istota żywa. „Opowiadania bizarne” czyta się szybko i myśli się o nim długo po zamknięciu książki.
Napisane jak zwykle wprawnie, pełne ukrytych znaczeń, wyłaniających się spomiędzy wierszy. Większość opowiadań to historie dziejące się w bliżej niesprecyzowanej przyszłość, ich fabuły są zbudowane na obawach autorki, jej wizjach, czasami przypominały mi cykl „Hyperion” Dana Simmonsa, ale raczej ze względu na opisywaną futurystyczną rzeczywistość niż na samą treść.
Nawet pojawiła się we mnie sugestia dla autorki, by spróbowała napisać powieść dziejącą się za kilkaset lat? Fantastyka czeka na Olgę Tokarczuk, jestem pewna, że tak jak znakomicie radziła sobie z przeszłością, tak jej wyobraźnia jak prom kosmiczny zabrała by nas do zakamarków przyszłości.
Najbardziej przypadły mi do gustu dwa opowiadania. Pierwsze „Zielone dzieci” dzieje się w siedemnastowiecznej Polsce a jej bohaterem jest obcokrajowiec, lekarz królewski, który próbuje się odnaleźć w szlacheckim świecie zaścianków uwięziony przez kontuzję nogi na jakieś zapadłej wsi. Przez chwilę poczułam się jak w „Księgach Jakubowych”, ale to był tylko moment, bo autorka zgrabnie wyprowadziła mnie w las. Nie chcę zdradzać treści, ale to opowiadanie przywodzi mi na myśl jeszcze jedną książkę - „Uranię” Le Clezio, wyrażoną słowami tęsknotę za doskonałym miejscem, gdzie świadome istoty żyją wspólnie w harmonii.
Drugie ważne dla mnie opowiadanie z tego tomu to „Transfugium”- majstersztyk, napisane jak dobry wiersz. Początkowo mami niepokojem, odwodzi naszą uwagę uczuciami bohaterki, by wreszcie wstrząsnąć, wzruszyć puentą.
Gorąco polecam „Opowiadania bizarne”, czytanie ich było dla mnie doświadczeniem wielozmysłowym, totalnym - a tego właśnie szukam w sztuce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie czytelnicze roku 2019

Zamknęłam rok 2019, przeczytałam w nim 63 książki wliczając tomy poetyckie. Wynik zadowalający choć nie wybitny.  Jest kilkanaście książ...